We wtorek rozpoczęliśmy rozgrywanie zaległych spotkań w ramach Extraliga.pl Trójmiasto. Pierwszy w kolejce był mecz Adrenalin z Go-Go Ziom, który nie został rozegrany w 6 serii gier. Od początku mecz stał na wysokim poziomie, a na pierwszego gola nie musieliśmy długo czekać. W 2 minucie Yurii Knyshevych (Adrenalin) znalazł bardzo dobrze ustawionego Ostapchuka, który z bliskiej odległości wpakował piłkę do bramki. Zaledwie 5 minut później Ziomy odpowiedziały za sprawą obrońcy Yakowishaka. Jeszcze przed przerwą Zabelin po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wyłożył piłkę dla Knyshevycha, który nie dał szans bramkarzowi. Po przerwie oglądaliśmy już zdecydowana dominację zawodników Vitalija Shvetsa, którzy dołożyli 5 bramek, w tym trzy od Knyshevycha i po jednej od Zabelina i Katoli. Go-Go Ziom stać było na jeszcze jedną bramkę w ostatniej akcji meczu, którą wykończył Pozniak. Adrenalin wygrywa 7:2 i wraca na 4 miejsce w tabeli.
W drugim spotkaniu Marpoli podejmowało Jaguar Gdańsk. Drużyna w niebieskich strojach przystąpiła do spotkania osłabiona i grająca jednego zawodnika mniej, dlatego też od początku byli cofnięci i szukali okazji na wyprowadzenie kontry. Wynik meczu bez niespodzianek otworzył Jaguar za sprawą Chajęckiego, który bawił się tego dnia w najlepsze. W 14 minucie Niechciał podwyższył na 2:0, a minutę później gola kontaktowego strzałem z dystansu zdobył najlepszy snajper Marpoli Jankowski. Jaguar jeszcze przed przerwą dołożył trzy bramki i na odpoczynek schodził z prowadzeniem 5:1. Po przerwie ten sam scenariusz. Strzelali Chajęcki, Niechciał, dwa gole dołożył jeszcze Jadanowski i jednego Mikulski. Marpoli potrafiło odpowiedzieć jeszcze dwukrotnie za sprawą Pobłockiego i Puttkammera. Ostatecznie Jaguar zwycięża 13:3 i umacnia się w peletonie goniącym czołówkę ligi.
W środę czekały nas dwa bardzo emocjonujące starcia. W pierwszym zaległym z 2. kolejki spotkaniu Autsa podejmowała AP Korona Gdańsk. Podopieczni Marka Sadowskiego z meczu na mecz coraz bardziej się rozkręcają, ale mimo wszystko w tym meczu skazywani byli na pożarcie z wyżej notowanym rywalem. Ku zaskoczeniu wszystkich zebranych w ten mroźny wieczór na Jaguarze po pięciu minutach Korona wygrywała już 2:0! Obie bramki zdobył Budzich, a Bokun do spółki z Migusem walnie przyczynili się do utraty tych bramek. Sygnał do odrabiania strat dał będący w ostatnich spotkaniach w fenomenalnej formie strzeleckiej Maciej Dzieżyc. W zaledwie dziesięć minut skompletował klasycznego hattricka i wyprowadził Autsa na prowadzenie 3:2. Jeszcze przed przerwą gola 3:3 zdobył niezawodny w ekipie Korony Artur Adamczyk. Po przerwie atmosfera była napięta, a oglądający z boku mecz zawodnicy Rady Dzielnicy i Gazicha bacznie przyglądali się rozwojowi sytuacji i mocno trzymali kciuki za ekipę Korony. Ale w 38 minucie to Autsa wyszła ponownie na prowadzenie, a bramkę zdobył nie kto inny jak Tomasz Gródek. Z gola długo się nie cieszył, bo znowu przysnęła obrona Autsa i gola zdobył Adamczyk. W 44 minucie ładna indywidualna akcją popisał się Gródek, który kolejny raz w tym meczu wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Ponownie nie na długo, bo jeszcze w tej samej minucie Wojciech Gołębiewski wyrównał. Pod koniec drugiej połowy zrobiło się nam fenomenalne widowisko, a emocje sięgały zenitu. W 45 minucie Gródek wyprowadził drużynę na prowadzenie 6:5, żeby znowu Wojciech Gołębiewski na dwie minuty przed końcem spotkania strzałem pod poprzeczkę wyrównał na 6:6. Już 4 raz w tym meczu sprawy w swoje ręce (w tym przypadku nogi) musiał wziąć Gródek, który dostał niełatwą, kozłowana piłkę z rzutu rożnego od Łukaszewskiego i strzałem z powietrza zaskoczył interweniującego bramkarza. Autsa prześlizgnęła się w tym meczu i wygrała 7:6. Po raz kolejny swoją ogromną wartość w tej drużynie udowodnił Tomasz Gródek. Brawa za walkę i fenomenalne widowisko dla zawodników AP Korona Gdańsk.
W końcu doszliśmy do drugiego środowego spotkania, któremu mógłby być poświęcony oddzielny artykuł. Gazicho podejmowało Radę Dzielnicy Ujeścisko – Łostowice. Pierwsze 20 minut spotkania to bardzo zachowawcza gra, żadna ekipa nie chciała popełnić błędu i oddać przeciwnikowi prowadzenie. W 21 minucie, więc sam po indywidualnej akcji mijając dwóch przeciwników i bramkarza wziął sobie je Kobyliński (Gazicho). Po przerwie taktyka obu ekip się nie zmieniła. Rada Dzielnicy była bardzo wycofana i czekała na kontry wyprowadzane przez Tomkiewicza w celu szukania szybkich napastników Sikory i Bentkowskiego. Plany pokrzyżował im w 38 minucie własny obrońca, który nie wytrzymał spotkania i kopnął bez piłki napastnika Gazicha Mateusza Pańko. Ostatecznie obaj zawodnicy wylecieli z meczu. W grze jednego mniej lepiej odnalazło się Gazicho, które szybko podwyższyło na 2:0 za sprawą Malinowskiego i chwile później na 3:0 znowu po golu Kobylińskiego. Honorowego gola dla Rady Dzielnicy strzelił w 47 minucie Bentkowski i mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla Gazicha, które wskakuję na fotel lidera. Gratulujemy i ostrzymy sobie zęby na ostanie spotkanie w rundzie jesiennej z Autsa, w którym będą mogli zrewanżować się za porażkę z pierwszej ser